
Dzierżoniów,
ul. Spacerowa
Wspólnota pod wezwaniem św. Józefa założona 7 sierpnia 1947 r.
Prowadzone dzieła:
- przedszkole,
- kursy krawiecko-bieliźniarskie z działem gospodarczym (w formie szkoły zawodowej i kursów wieczorowych na prawach, państwowych z przedmiotami ogólnokształcącymi w zakresie ukończenia VII kl. szkoły podstawowej),
- oratorium świąteczne z Sodalicją mariańską i Krucjatą Eucharystyczną,
- internat dla dziewcząt, katecheza, opieka nad zakrystią parafialną.
Dom w Dzierżoniowie przy ul. Spacerowej przed II wojną światową był własnością kościelną, zajmowaną przez Siostry Elżbietanki – Niemki. Po zakończeniu wojny zmuszone do wyjazdu zostawiły pusty, ale okazały dom. Budynek nie był zamieszkały. Ks. Dziekan Szczepanowski z Dzierżoniowa widząc zaangażowanie Sióstr Salezjanek z pobliskich miejscowości w pracę wychowawczą i katechetyczną postanowił ofiarować go Córkom Maryi Wspomożycielki stosując prośbę do Matki Laury o przysłanie swoich sióstr. Po rozeznaniu się w sytuacji i załatwieniu spraw formalnych w Kurii arcybiskupiej we Wrocławiu 07.08 1947 r. do Dzierżoniowa przyjechały trzy siostry, by przejąć placówkę. Były to s.Jadwiga Górska, s. Janina Ziarko i s. Genowefa Jemioł. Jak relacjonuje s. Jadwiga: „Jest to duży dwupiętrowy, nowoczesny dom. W nim śliczne, duże sale nadające się na szkołę. Położony pięknie tuż przy cmentarzu kościelnym. Obok domu mały ogórek warzywno-owocowy.
W czasie II wojny światowej Siostry Elżbietanki prowadziły tu szpital. Pierwszą przełożoną została s. Janina Ziarko, która wspominając pisze:
Ściany były puste i nie miałyśmy żadnych sprzętów do użytku oprócz ołtarza w kaplicy. Nie miałyśmy też żadnych funduszy na pokrycie kosztów. Opatrzność Boska w cudowny sposób czuwała i pomagała nam. Jedną z pierwszych rzeczy jakie trzeba było zamówić to tabliczka z napisem „Zakład Sióstr Salezjanek” i umieścić na zewnątrz domu, gdyż władze szkole miały chęć jako, że budynek wcześniej stał wolny, zająć go dla Oświaty. […]
W ten sposób przedszkolaki często przebywały u sióstr do późnego wieczoru a nawet i w nocy. Dzieci przybyło, a siostry cieszyły się dużą wdzięcznością mam, pracujących w systemie zmianowym w fabrykach miasta.
W pierwszych latach współpraca z władzami lokalnymi układała się jednak bardzo dobrze. Siostry były nie raz proszone do podzielenia się swoim doświadczeniem w pracy wychowawczej. Prowadziły lekcje pokazowe z języka polskiego czy zajęcia przedszkolne dla nauczycieli z całego powiatu. S. Janina bowiem była dawną studentką Uniwersytetu Wileńskiego im. Stefana Batorego, co w latach powojennego analfabetyzmu miało duże znaczenie. Ponadto praktyka lat pracy z dziećmi i młodzieżą w stylu systemu prewencyjnego była bardzo ewidentna. W związku z powiększającą się liczbą młodzieży i dobrą współpracą z rodzinami, siostry stopniowo poszerzały swoja działalność. Między innymi przy różnych okazjach na wybudowanej u siebie w domu scenie lub w wypełnionej po brzegi Sali miejskiej w Ratuszu, wystawiały typowo salezjańskie sztuki teatralne. Sytuacja zaczęła się zmieniać od 1950 r. kiedy to, by uniknąć upaństwowienia przedszkola, za radą życzliwych osób, siostry najpierw same zamknęły przedszkole, a po kilku tygodniach otworzyły Parafialny punkt opieki nad dziećmi, inaczej Przechowalna dzieci bez określenia wieku, czasu i narodowości.